Reklama

Włodzimierz Włoch - wystawa fotografii

GOK Tarczyn
28/11/2016 11:12
09

GOK Tarczyn godz: 18:00

Włodzimierz Włoch (ur. 1983 r.) Z zamiłowania użytkownik aparatu fotograficznego. Na co dzień odpowiada m.in. za promocję projektów unijnych realizowanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Jest także etatowym fotografem zarządcy narodowej sieci linii kolejowych.

Islandia. Kraina elfów, ognia i lodu z przewspaniałymi widokami na spektakularne lo­dowce, a do tego gejzery, gorące siarkowe błota, wulkany, piękne pola lawy, kratery i wspa­niałe huczące wodospady. Nic tylko podróżować i fotografować! "Pocztówki z Islandii" au­torstwa Włodzimierza Włoch to kilkanaście zdjęć z krótkiego wypadu na północ Europy, do krainy, gdzie żyje więcej owiec niż ludzi:)

Wybierając się na Islandię, nie myślałem w ogóle o tym, by ze zdjęć, które przywiozę z wakacji, robić wystawę. Z resztą nie był to wyjazd fotograficzny, a ważąc naszą torbę przed wylotem na lotnisku, okazało się, że aby zabrać śpiwór lub namiot, które raczej są niezbędne i zmieścić się w limicie wagowym, musiałem zrezygnować ze statywu oraz jed­nego obiektywu…

Zdjęcia, które można zobaczyć w Gminnym Ośrodku Kultury w Tarczynie, to nie wy­stawa tematyczna w sensie – "Różne twarze Islandii" lub "Islandia kraina lodu i ognia". To raczej wybór kilkudziesięciu kadrów, które pokazują to, co mnie najbardziej zachwyciło i co wydawało się dla mnie na tyle warte zapamiętania, że zdecydowałem się nacisnąć spust migawki – są więc wodospady, lodowce, przepiękne przestrzenie, ale i kilka kadrów z miast i miasteczek. Trochę brakuje mi ludzi, ale to dlatego, że nie spotkaliśmy ich zbyt wielu. Są za to zwierzaki – owce, których jest tam ze trzy razy więcej niż mieszkańców, czy symbol Islandii – Maskonury.

Wystawa "Pocztówki z Islandii", to subiektywny wybór zdjęć z wyprawy na tę piękną wyspę, które jak sądzę, choć trochę pokazują, jak różnorodna jest to kraina i być może zachęcą kogoś, by odwiedzić to niezwykłe miejsce.

Z wakacji przywiozłem jednak ładnych paręset zdjęć. Islandia, to w zasadzie samograj fotograficzny. Gdzie nie spojrzeć, to motyw godny uwiecznienia. Stąd też czasami iryta­cja moich kompanów podróży, kiedy musieli ponaglać mnie, bym skończył fotografować, bo przed nami jeszcze długa podróż. Ale jak tu przestać, kiedy raz zza góry wyłania się piękne słońce, czyniąc zieleń soczystą, góry lśniącymi, tworząc sielski obrazek; a raz tę samą górę oplatają chmury, co powoduje, że to samo miejsce wygląda totalnie inaczej, złowrogo, depresyjnie, nieprzyjemnie… O jednym z miejsc, które szczególnie zachwyciły mnie na Islandii napisałbym tak: "Niełatwo go znaleźć i trzeba dotrzeć do niego pieszo. Ale za to jaki jest to spacer! Najpierw marsz zachwycającą doliną, potem przeprawa przez rwącą rzekę i w końcu jest on – basen Seljavallalaug. Jeden z najstarszych na Islandii. Dziś już zaniedbany, opuszczony. Nie przywitał nas przyjaźnie. Zacinający deszcz i niska temperatura podejmowały próbę zatarcia śladów dawnej jego chwały. Jakby siły natury chciały, byśmy dali mu odejść w spokoju… Ale nic z tego, staruszku! Twój czas jeszcze nie nadszedł! Jeszcze niejeden podróżnik zdecyduje się zamoczyć tutaj nogi. Bo Selja­vallalaug jest przecudnie położony – u podnóża gór Eyjafjöll. A woda w nim jest cały czas czysta, orzeźwiająca i ciepła. Wyobraź sobie. Zanurzasz się. Rzeka obok gra swoją melo­dię. A ciebie zewsząd otaczają monumentalne góry. Wierzcie mi, nie ma lepszego miejsca na relaks, kąpiel i cieszenie się cudownym krajobrazem Islandii. Ten basen to prawdziwy, ukryty skarb Islandii."

Strona internetowa autora: www.slowografia.pl

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iTVPiaseczno.pl




Reklama
Wróć do