W Górze Kalwarii, Tomicach jak donoszą lokalne media, odbywa się koszmar dziesiątek rodzin - a aparat Państwa pozostaje bierny i ślamazarny. Potrzebne natychmiastowe reakcje. Sygnatura którą nadano dopiero wczoraj to PR I Ds 1369.2021 - prowadzi ją prokurator Barbara Karpińska 22 703 79 73 w Prokuraturze Rejonowej w Piasecznie.
Oto artykuł dziennikarzy odnośnie wydarzeń z dnia dzisiejszego w Producencie Sprężyn Mazowianka Sp z oo oraz w Fabryce Sprężyn Mazowianka Sp z oo KRS 0000817414 https://piasecznonews.pl/nieudany-szturm-na-mazowianke/
Kilkadziesiąt rodzin bezradnych i od miesięcy bez pensji ze względu na oprawcę Andrzeja Matuszczaka który terroryzował pracowników za minimalną krajową, miesiącami blokując urlopy, wyzywając i grożąc ludziom. Po wielu latach, pracownicy - udziałowcy, zebrali się na odwagę i odwołali w dniu 1.07.2021 roku byłego Prezesa Andrzeja Matuszczaka który nam płacił minimalne krajowe a sam pobierał 71 000 zł miesięcznie wraz z księgową Apolonią Jaworską która wypłacała 51 000 zł dla siebie.
Burmistrz Góry Kalwarii, radni Prawa i Sprawiedliwość próbowali dzisiaj nam pomóc, byli obecni w nieudanym szturmie pracowników - udziałowców - PROKURATURA JEDNAK POZOSTAJE BEZRADNA. Prokuratura pozostanie głucha na cierpienie takiej ilości ludzi? Oprawca będzie mógł się z satysfakcją śmiać ludziom w twarz? Prosimy o pilną pomoc. Matuszczak wyłudził nie tylko pensje ale VAT wielkich rozmiarów, kilkukrotnie zabezpieczając sprzęty i fałszując wyniki finansowe dla dalszych kredytów w banku Spółdzielczym w Piasecznie oraz Alior Banku. Jest ryzyko ucieczki Matuszczaka i przede wszystkim obawa matactwa, gdyż przebywa w firmie i wywozi obecnie dokumenty. Prosimy o pilną reakcję.
Pracownicy, przez 30 lat byli poniżani, zastraszani, zwalniani od tak, gdy prosili o urlop, niektórzy mają niewykorzystanych urlopów po 300 dni, 3 miesiące niewypłaconych pensji. Traktowano nas jak niewolników.
Załączamy dokument z Walnego zgromadzenia które odwołało byłego Prezesa, jednak ten zamknął się sam w Fabryce Sprężyn z prywatnymi ochroniarzami i nikt nie ma prawa wejść na teren zakładu, mimo że to członkowie spółdzielni są właścicielami terenu. Policja twierdzi że nie ma uprawnień i czeka na dyspozycje prokuratury, jednak ta działa bardzo wolno. Załączamy także skan zawiadomienia złożonego do prokuratury podpisanego przez wszystkich udziałowców.
Firma upadnie, pociągając za sobą wielomilionowe straty banków a także my wszyscy stracimy pracę. Nasze dzieci, nie mają już nic do jedzenia, bo były Prezes z księgową wypłacili miliony złotych na najnowsze lexusy, obwiesili się brylantami i złotem oraz wybudowali pałace. My nie dostajemy minimalnych krajowych.
DOKUMENTY
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie