
Amerykańska prasa gratuluje sobie „rozmnożenia” parków dla starszych osób1. Zamiast tradycyjnego skwerku z huśtawkami, zjeżdżalniami i karuzelami, miasta urządzają miejsca dla osób starszych.
To jest oczywiście związane ze zmianami demograficznymi. W osiemnastu amerykańskich stanach liczba zgonów osób starszych przekroczyła liczbę narodzin2. Ta moda na parki trzeciego wieku rozwija się również w Europie.
Ale najnowocześniejszym miastem w tej dziedzinie jest prawdopodobnie Binghampton w stanie Nowy Jork, w którym instaluje się urządzenia dostępne dla starszych osób na wózkach inwalidzkich.
Można się z tego cieszyć. Uznać to za postęp. Według złośliwców, niepoprawnych pesymistów, takich, których szklanka jest zawsze do połowy pusta, zamiast do połowy pełna, jednak znalazłoby się coś, na co można by było ponarzekać…
Przepraszam, mam taki problem… Otóż, kiedy czytałem te artykuły i przeglądałem zdjęcia, miałem nieprzyjemne ciarki na plecach, a mój wewnętrzny głos mówił: No nie, to już naprawdę tragedia. Gdzie tkwi problem? Czyż nie podkreślam ciągle znaczenia aktywności fizycznej, szczególnie na świeżym powietrzu, żeby pozostać w formie przez długie lata? Tak, rzeczywiście, ale nie w tych warunkach.
Skąd wzięły się tradycyjne place zabaw dla dzieci? Ponieważ dzieci są małe, nie wszędzie mogą same pójść. Musi ich pilnować mama, tata lub babcia (przykro mi z tego powodu, ale wielu z dziadków, których znam, ma problem z pilnowaniem powierzonych im wnuków; nie mogą nie ulec pokusie poczytania gazety, myślenia na zupełnie inny temat, a potem nagle ze zdenerwowania podskakują, wołając: Ale gdzie jest Tymek?). Pilnowanie maluchów jest łatwiejsze na małej, ogrodzonej powierzchni. Można się zrelaksować. Wiadomo, że dzieci nie wyjdą i nie przejedzie ich samochód. Dzieci mają tę szczególną cechę, że nie zwracają specjalnej uwagi na otoczenie. Mogą się bawić gdziekolwiek. Dobrze znany przykład: szalone mecze piłki nożnej w dzielnicach slumsów, gdzie rolę piłki pełni puszka do konserw! A rozgrywającym nie przeszkadza, że znajdują się wśród dziesiątków innych krzyczących dzieci. Wręcz przeciwnie. Są jeszcze bardziej zadowolone. Z rumieńcami na policzkach, zadyszane, biegają we wszystkie strony i starają się nie zderzyć (albo zderzyć) z innymi!
Jak się domyślasz, zawsze lubiłem skwerki i placyki. Można na nich spotkać innych rodziców, zaprzyjaźnić się. Żałuję jedynie, że dziś są one zbyt bezpieczne. Im więcej w nich zbyt szerokich i zbyt krótkich zjeżdżalni, karuzel, które nie kręcą się dość szybko, i zbyt małych huśtawek, tym dzieci gorzej się bawią. Mniej się tam również uczą, gdyż zręczność rozwija się wówczas, gdy istnieje (małe) niebezpieczeństwo, że można sobie zrobić krzywdę. Natomiast place zabaw dla osób starszych wydają się być regresem.
Place zabaw dla osób starszych wydają się być bezsensownym regresem Dorosły nie musi przebywać w zamkniętym, ograniczonym miejscu. Wręcz przeciwnie! Podoba mu się i potrzebuje szerokich horyzontów, w miarę potrzeby nieskończonych!
To tam czuje, że żyje, cieszy się życiem, jest szczęśliwy! I naturalnie znajdzie sobie okazję do rozruszania mięśni! Chodząc, przeskakując przez strumyk, zbierając grzyby lub gałęzie na ognisko… Lepiej tak niż wcale – można by mi odpowiedzieć. Kiedy mieszka się w ogromnym betonowym mieście, nie wyjeżdża się poza nie i kiedy jest się starym, chorym, niepełnosprawnym, lepszy taki plac zabaw niż nic. No właśnie. Czy na pewno? – zadaję pytanie.
Inny świat jest możliwy Wiele osób, z racji swojej pracy, zmuszonych jest żyć w wielkim mieście. Nie mają wyboru. Kiedyś i ja byłem w takiej sytuacji. Ale czy nie można by pomyśleć o innym sposobie życia dla osób starszych, które już nie mają nad sobą tego przymusu pracy? I pozwolić tym, którzy tego pragną, uciec z pułapki ogromnych metropolii? Nieustannie słyszymy o pustoszeniu wsi. O wymierających miasteczkach. Jak to osiągnęliśmy, skoro mieszkanie w wielkich miastach jest droższe i mniej zdrowe? Czy nie moglibyśmy wpaść na to, jak zaludnić te miasteczka, otwarte na przyrodę, w taki sposób, by nie było potrzeby urządzania parków dla starszych osób w naszych wielkich miastach? Czy nie ma szansy na inny świat?
Parki dla dorosłych Być może jest to przyszłość, która wszystkich nas czeka. Świat, w którym nawet dorośli będą wkrótce ograniczeni w zabezpieczonej i kontrolowanej przestrzeni. Powiecie mi, że trochę na tym polegają wyjazdy ogromnymi statkami wycieczkowymi i nowe zamknięte rezydencje. Można do nich wejść jedynie przez zabezpieczoną furtkę. Wszystko dzieje się pod czujnym okiem kamery. Wokół mury, a nawet kraty. Całe wyposażenie „spełnia normy”. Wypadki, które się tam zdarzają, niezwykle rzadko, są źródłem niekończących się spraw sądowych oraz kosmicznych odszkodowań. Tego ludzie potrzebują – słyszy się często. Być może. Wydaje się, że nie ma innej drogi. Ale czy rzeczywiście? Zapraszam Cię, Szanowny Czytelniku, podziel się ze mną i z innymi Czytelnikami swoimi przemyśleniami na ten temat.
Zdrowia życzę, Jean-Marc Dupuis
https://www.pocztazdrowia.pl/artykuly/parki-dla-starszych-osob
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie