
Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego rodzice 5-cio i 6-ciolatków, które w tym roku rozpoczęły tzw. „zerówkę”, z ogromnym oburzeniem przyjęli fakt radykalnych podwyżek za przedszkola. Ustalona przez radę gminy kwota 2,50zł za godzinę za czas przekraczający 5-godzinne ustawowe bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę określony w nowym zapisie ustawy o systemie oświaty dla przedszkoli publicznych (art. 6 ust. 1 pkt i art. 14 ust. 3 ustawy z dnia 7 września 1991 r tekst jedn.: Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 z późn. zm.) spowodował min. 70%, a dla niektórych rodziców nawet 100% podwyżkę. Oburzenie jest tym większe, że opłatami zostały objęte również oddziały przedszkolne w szkołach. Łatwo policzyć, że wprowadzając takie radykalne podwyżki gmina „wyrównała” opłaty za przedszkola gminne i niepubliczne. W rozmowie na temat obniżenia tych kosztów, pan Burmistrz Putkiewicz wielokrotnie podkreślał, że Gmina musi skądś brać pieniądze, a jak komuś nie pasuje, to są przecież przedszkola prywatne.
Przypomnijmy, że zgodnie z nową ustawą, od 1 września 2011r., wszystkie dzieci w wieku 5 lat mają obowiązek realizacji rocznego przygotowania przedszkolnego, potocznie zwanego „zerówką” w przedszkolu, oddziale przedszkolnym zorganizowanym w szkole podstawowej lub w innej formie wychowania przedszkolnego (art.14. ust 3.). Zapewnienie warunków do spełniania tego obowiązku, jest zadaniem własnym gminy (art.14 ust. 4), która powinna zapewniać wszystkim dzieciom pięcioletnim zamieszkałym na obszarze gminy możliwość spełniania tego obowiązku zaś Rada Gminy ustala sieć prowadzonych przez gminę publicznych przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych (Art. 14a. 1.)
Zgodnie z podjętą przez Radę Miejską uchwałą, opłata 2,50zł jest naliczana za „każdą rozpoczętą godzinę”. Jednak już pierwszego dnia wprowadzenia uchwały w życie powstały rozbieżności, co do interpretacji tegoż zapisu. Czy chodzi o godzinę zegarową, czy o godzinę przyprowadzenia dziecka do przedszkola? Jest, bowiem wyraźna różnica w miesięcznym rozliczeniu, gdy dziecko przychodzi do przedszkola, np. o godz. 8.05, czy 8.55. Jeśli wziąć po uwagę godzinę zegarową, to doliczamy kolejne 2,50zł. Podobnie z zabieraniem dziecka. Gdy liczymy czas od faktycznego przyjścia dziecka do przedszkola kwota będzie inna niż rozliczanie godzin zegarowych? Niestety, kolejna, byle jak napisana uchwała nie precyzuje tych kwestii, a rodzice mają prawo rozumieć ją wedle własnego uznania. Jednak nieporozumień jest znacznie więcej.
Gmina objęła opłatami również „zerówki szkolne”, „po to, aby nie tworzyć różnic” - jak uzasadniał Pan Burmistrz Putkiewicz. Trudno jednak nie zauważyć, że jednak istnieje znacząca różnica pomiędzy warunkami oferowanymi 5,6-latkom w przedszkolu a tym, co mogą zaproponować nasze gminne szkoły. Niestety, większość z nich, pomimo niewątpliwych starań nauczycieli i dyrektorów placówek, nie jest przystosowana na przyjęcie maluchów. Po zakończeniu 5-godzinnego obowiązkowego czasu przeznaczonego na zajęcia jest odprowadzane do świetlicy szkolnej, gdzie znajdują się starsze dzieci. Nie ma oddzielnej opieki dla „zerówkowiczów”, a jednak tylko one płacą 2,50zł za każdą godzinę pobytu na świetlicy. - Panie Burmistrzu, kłania się Konstytucja RP o równym traktowaniu wszystkich obywateli. Dzieci również do nich należą. - Przypomnijmy, że świetlice w naszych gminnych szkołach są zbyt małe w stosunku do potrzeb i liczby przebywających w nich uczniów i zupełnie nieprzystosowane dla małych dzieci. Ponadto, w naszych gminnych szkołach dzieci uczą się na 2 zmiany. A to powoduje, że np. jedna grupa maluchów rozpoczyna zajęcia np. o 7.30 i kończy o 12.30, zaś kolejna o 13.00 do 18.00 (!). W niektórych placówkach maluchy z rannej zmiany nie są odprowadzane na świetlice i pozostają w jednej sali z dziećmi ze zmiany popołudniowej. Jedne dzieci się uczą a inne bawią. Wszystko w jednym pomieszczeniu. I wszystko pod okiem jednego nauczyciela. Samoistnie nasuwa się przy tym pytanie, czy 5-letnie dziecko jest w stanie tak samo skorzystać z nauki przed południem jak np. po godz. 16.00, będąc przy tym rozpraszane przez dzieci, które miały zajęcia wcześniej. I czy w danej sytuacji, jeden nauczyciel jest w stanie zapewnić odpowiednia opiekę wszystkim dzieciom mając jednocześnie do realizacji program edukacyjny skierowany do grupy dzieci ze zmiany popołudniowej.
Wątpliwości jest znacznie więcej i trudno wymagać od dyrektorów szkół, aby samodzielnie rozwiązywali wszystkie problemy, które często są poza ich kompetencjami. Niestety, brakuje w gminie urzędników, którzy zajmowaliby się sprawami szkolnictwa. Jest za to ZEAS, czyli Zespół Ekonomiczno Administracyjny Szkół, do którego należy obsługa administracyjna, finansowa i organizacyjna placówek oświatowych. Trudno jednak nie zauważyć, że z jakichś powodów, ani Dyrekcja ZEASu, ani gmina nie przygotowali w wystarczający sposób gminnych szkół na przyjęcie 5-latków. Na sierpniowej sesji, zarówno Pan Burmistrz Lis, jak i Pani Skarbnik, którzy miesiąc wcześniej publicznie zapewniali, że na 1 września b.r. wszystkie gminne szkoły zostaną dobrze przygotowane na przyjęcie „zerówek”, na zadane w tej kwestii pytanie odmówili komentarza. Pan Burmistrz ma odpowiedzieć pisemnie.
Warto przypomnieć, że stosowna uchwała określająca „zasady przebywania dzieci w przedszkolach publicznych i oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych prowadzonych przez Gminę Piaseczno, zwanych „placówkami” bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki, jak również wysokość opłat za świadczenia udzielane przez te placówki w czasie przekraczającym podstawę wychowania przedszkolnego, w ramach, której zapewnione jest bezpłatne nauczanie” przygotowana na licowa sesję przez Dyr. Rawskiego i podpisana przez gminnego prawnika, mec. Suleja została niemal w połowie uchylona przez wojewodę, jako niezgodna z ustawą. Opinia od wojewody wpłynęła do urzędu 17.08.br., czyli tydzień przed sesją, która odbyła się 24.08.br.. Niestety, radni nie zostali o tym fakcie wcześniej poinformowani i nie otrzymali poprawionej uchwały do omówienia w komisjach. Zostali postawieni przed faktem dokonanym, kiedy po rozpoczęciu sesji otrzymali stosowną poprawioną uchwałę z dopiskiem „dodatkowa”, rozpatrywaną, jako jedną z ostatnich, kiedy radni są już zmęczeni po całodziennej burzliwej debacie, jaką zazwyczaj jest każda sesja. Na kpinę zakrawa fakt, że Pan mec. Sulej, który wcześniej podpisał i zatwierdził tę dodatkową uchwałę pod względem prawnym, dopiero na sesji zauważył w niej błędy i wprowadził poprawkę. Ponadto, w przypadku aktów prawa miejscowego o obowiązywaniu uchwały decyduje jej opublikowanie w Wojewódzkim Dzienniku Urzędowym, co niestety jeszcze nie nastąpiło.
We wstępie do ustawy o systemie oświaty czytamy, że „Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka.” W kolejnym punkcie czytamy, że „System oświaty zapewnia w szczególności (…) prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju” (art.1 ust. 1.). Brzmi pięknie, dumnie i wydawałoby się dosyć klarownie i zrozumiale. Niestety, jak pokazuje życie i nasza piaseczyńska rzeczywistość, nie dla wszystkich urzędników jest to jasne.
Ze smutkiem można tylko stwierdzić, w naszej gminie, pracownicy odpowiedzialni za organizację systemu oświaty, w tym również pan Burmistrz, zapomninają o podstawowej trosce mającej na celu dobro dziecka. Czy prawie 100% podwyżka opłat jest właściwą decyzją? Czy żądanie od rodziców opłat w szkolnych „zerówkach” jest słuszne? Raczej trudno odpowiedzieć na te pytania twierdząco.
Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
Radna Gminy Piaseczno
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie