Reklama

"Droga do prawdy", wywiad z Krystyną Otrębą właścicielką przedszkola Bajka w Piasecznie

itvpiaseczno
29/11/2020 11:49

Skok na kasę rodziców , którzy mają dzieci w przedszkolach publicznych i prywatnych. Wywiad z Panią Krystyną Otrębą-Kurasiewicz, w którym w kilkunastu zdaniach jest przedstawione, czego dotyczy konflikt pomiędzy przedszkolami, a Gminą Piaseczno. Po zapoznaniu się z tym wywiadem łatwiej będzie zrozumieć pozostałe artykuły w specjalnym wydaniu Informatora Mazowsza oraz przedruki na naszym portalu.

Do Redakcji ITV Piaseczno napływają niepokojące informacje, że w Gminie Piaseczno źle się dzieje od jakiegoś czasu, że władzę od dawna sprawuje wąskie grono ludzi, czasem tylko zamieniające się stołkami dla zachowania pozorów demokracji. Osoby niezadowolone i zadające pytania, a nie daj Boże upominające się o „swoje”, podlegają natychmiast ostracyzmowi. Zarząd i urzędnicy odsyłają takich zazwyczaj z kwitkiem, a w ślad za nimi posyłają kontrole, jeżeli niepokorny petent prowadzi tylko jakąś działalność. Wielu z nich „podwija ogon” dla świętego spokoju, ale również są tacy, którzy nie odpuszczają i walczą o swoje prawa do końca – skąd my to znamy… Kto jest największym fighterem dla jednych i największą zakałą dla drugich w Piasecznie? Odpowiedź jest jedna, to Pani Krystyna Otręba – Karasiewicz.

Mariusz KujaszewskiPani Krystyno, dla lepszego poznania i przybliżenia swojej sylwetki Czytelnikom, prosimy kilka słów o sobie.

Krystyna Otręba-Kurasiewicz - Mam 66 lat i jestem zamężną, szczęśliwą Matką trójki dorosłych już dzieci (wszyscy ukończyli studia wyższe), a mąż jest artystą muzykiem. Po ukończeniu Liceum Pedagogicznego dla Wychowawczyń Przedszkoli w Ostrowcu Św. rozpoczęłam swą przygodę w Piasecznie w 1974 roku poprzez pracę nauczycielki przedszkola. Tytuł magistra pedagogiki w zakresie nauczania początkowego na Uniwersytecie Warszawskim zdobyłam w roku 1988, a po 30 latach pracy pedagogicznej przeszłam na emeryturę. Od roku 1990 jestem aktywnym członkiem chóru „Lira” działającym przy Centrum Kultury w Piasecznie, a od 10 lat pełnię funkcję Prezesa tego zespołu. W roku 2000 założyłam własne przedszkole o profilu muzycznym, które przemianowałam w roku 2015 na Publiczne Przedszkole „Bajka”, gdzie sprawuję funkcję Dyrektora do dnia dzisiejszego. W latach 1994-98 byłam Radną rady miejskiej w Piasecznie. Zajmowałam się głównie sprawami piaseczyńskiej oświaty, dbałam o szkoły i przedszkola. Organizowałam raz w miesiącu wyjazdy młodzieży do opery w Teatrze Wielkim oraz na koncerty muzyczne do Filharmonii Narodowej. W ten sposób organizowałam naszej młodzieży czas wolny, a jednocześnie dbałam o ich poziom edukacji muzycznej. W czasie tamtej kadencji, wspólnie z kolegami Radnymi, zadecydowaliśmy o budowie w Piasecznie basenu przy Szkole Podstawowej Nr 6, nowego budynku Komendy Policji w Piasecznie, Prokuratury i Sądu Rejonowego. W kościele św. Anny zorganizowałam dla pobliskich szkół kilka koncertów o r g a n o w y c h w s p ó ł c z e s n e g o kompozytora, profesora Akademii Muzycznej w Warszawie, Pana Mariana Sawy. Od kilku lat organizuję również wyjazdy dla chóru „Lira” - koncertujemy po całej Polsce i zagranicą. Wszystkie wyjazdy są uwieńczone na nośnikach multimedialnych oraz w kronice

MK Jaka była geneza konfliktu Pani z Burmistrzem Lisem?

K O-K - Od roku 2010, kiedy władzę w gminie Piaseczno objął burmistrz Zdzisław Lis, zaczęłam przyglądać się bardzo dokładnie budżetowi Piaseczna, a zwłaszcza dotacjom dla przedszkoli niepublicznych z racji prowadzonej działalności. Zagadką dla wszystkich przedszkoli było to, jak to się dzieje, że płace nauczycielskiej kadry w publicznej oświacie rosną, a dotacje stoją w miejscu lub są obniżane – przecież wielkość dotacji wzrasta w miarę wzrostu kosztów utrzymania przedszkoli niepublicznych. W 2013 roku, dosłownie z dnia na dzień, Pan burmistrz Lis zabrał na każde dziecko około 100 zł i oświadczył złowieszczo, że pracownicy gminnej oświaty w dalszym ciągu będą pracować nad oszczędnościami. Zabranie tak dużych pieniędzy przedszkolom było tzw. „gwoździem do trumny” i to był główny powód, dla którego zaczęłam swoimi sposobami sprawdzać budżet i wyjaśniać „skąd się wzięły gminne oszczędności?”. W efekcie wprowadzonych „oszczędności”, wiele przedszkoli nie przetrwało tych manipulacji, bo brakujące środki musieli pokryć rodzice z własnych kieszeni, a nie każdy się na to godził!! Inne przedszkola zacisnęły pasa, ale wiele zajęć i wycieczek zaplanowanych musiało być odwołane z braku środków.

MKCzy udało się w końcu ustalić „mechanizm” oszczędzania?

K O-K – Dzięki ciężkiej pracy śledczej i zaangażowaniu osób mi bliskich, odkryliśmy ten mecha-nizm, a mówiąc kolokwialnie „kreatywną księgowość” którą prowadził Burmistrz poprzez: 1. Etaty dozorców i konserwatorów przeniósł do ZEAS-u, chociaż fizycznie pracowali oni nadal w przedszkolach – koszty tych pracowników przestały być brane do dotacji 2. Nie liczył kosztów obsługi księgowej – koszty te były schowane w innych komórkach 3. Remonty gminnych przedszkoli były celowo klasyfikowane jako inwestycje - nie mogły więc być wskaźnikiem kosztów do dotacji.

MKCzy o swoje prawa walczy Pani samotnie, wspierana tylko nieliczną grupą przyjaciół?

K O-K – Na początku tak było, ale gdy sprawa stała się głośna, kilka przedszkoli postanowiło założyć Stowarzyszenie Piaseczyńskich Przedszkoli, aby walczyć o swoje prawa. Dzisiaj już Stowarzyszenie działa bardzo prężnie pod kierownictwem Pani Prezes Olgi Baca, a stanowimy wyjątkowo zgrany i skuteczny zespół. Patrzymy na ręce burmistrzom, kontrolujemy budżet i wszelkie uchwały Rady Miasta, powołujemy biegłych w celu wyliczenia podstawowej kwoty dotacji i kierujemy masę zapytań do różnych instytucji dla powiększenia wiedzy. Do SPP zgłaszają się przedszkola nie tylko z Piaseczna, ale i z okolic, które proszą o pomoc, a jednocześnie o dyskrecję. Mamy świadomość, że kontrolerzy, którzy przeprowadzają kontrole w przedszkolach nie znają ustawy o systemie oświaty lub są tendencyjnie źle nastawieni. Wielokrotnie SPP kierowało wniosek do Burmistrza o odwołanie ze stanowisk dyr. CUW i kierownika do spraw kontroli, lecz nie było żadnej reakcji na nasze wnioski. Chociaż Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno opublikował w dzienniku urzędowym uchwałę w sprawie trybu udzielania i rozliczania dotacji dla placówek wychowania przedszkolnego w Piasecznie, to z przykrością oświadczamy, iż kontrolerzy nie znają tego dokumentu albo nie chcą znać i łamią miejscowe prawo, ośmieszając tym samym poważną instytucję państwową jaką jest Urząd Gminy w Piasecznie.

MKCo dalej, czy komuś udało się wygrać z Urzędem w tej nierównej walce?

K O-K – Ależ tak. Okazuje się, że kilka przedszkoli od dawna walczy o swoje. W tych sprawach sądy wydały już nawet kilka wyroków. Wiem, że za lata 2007- 2016 sprawy kilku przedszkoli są w toku. Część z nich ma już wyroki prawomocne. Sądy przyznają rację przedszkolom. Wiem również, że w czasie, gdy wpływały pozwy różnych przedszkoli do sądów, Gmina zaczęła zastraszać te przedszkola kontrolami i stąd większość z nich bojąc się dalszego nękania, siedzą cicho. W dodatku nie mają środków na obsługę prawną i wpisy sądowe, więc czekają na działania Stowarzyszenia Piaseczyńskich Przedszkoli w tej sprawie. Nie winię ich za zbytnią zachowawczość. Walczą o przetrwanie. Zwłaszcza ostatnie miesiące są dla wszystkich tragiczne. Na marginesie chciałabym dodać, że Pełnomocnicy Dyrektorów Przedszkoli (w tym również moi  adwokaci) wielokrotnie zwracali się do Zarządu Gminy z prośbami/ wnioskami dotyczącymi zawarcia ugody w sprawie zapłaty dla przedszkoli za lata 2007-2016 bez odsetek. Niestety, Pełnomocnicy gminy nawet nie przychodzili na spotkania i nie chcieli w tej sprawie rozmawiać. Natomiast Pani Wiceburmistrz Kułakowska na spotkaniach z dyrektorami przedszkoli, wręcz zachęcała Dyrektorów do składania pozwów o zapłatę, wiedząc, że ich na to nie stać. Niestety z Gminą nie ma żadnej konstruktywnej rozmowy w tej sprawie, wręcz przeciwnie, reprezentujący ich prawnicy celowo przeciągają sprawy sądowe, generując koszty i odsetki. Kuriozalnie, nigdy sąd nie podważył wyliczeń naszych biegłych w sprawach o zapłatę; wręcz przeciwnie, sądy w dotychczasowych wyrokach opierały swoje orzeczenia właśnie na wyliczeniach tych biegłych. Mam zastrzeżenia do Radnych Gminy i Zarządu poprzedniej kadencji, że wyrazili z pełną świadomością zgodę na łamanie prawa, a do obecnych Rajców, że kontynuują ich bezprawne działania. Nie rozumiem tej całej hipokryzji Zarządu Gminy Piaseczno, bo przecież urzędnicy powołani są do przestrzegania prawa i pilnowania porządku publicznego, a nie naginania czy wręcz łamania. Zwróciliśmy się do pana Burmistrza o spotkanie w celu wyjaśnienia nieprawidłowości przy wyliczaniu dotacji, ale nie znalazł dla nas czasu. W tej sytuacji, po uprzednim zaczerpnięciu stanowiska MEN-u w Warszawie w sprawie zaniżania dotacji w Piasecznie, zawiadomiliśmy Prokuraturę Rejonową o podejrzeniu łamania prawa

MKOstatnio odniosła Pani osobisty sukces wygrywając z byłym już Burmistrzem Lisem sprawę o zniesławienie!

K O-K - Czy wygrałam pozew o zniesławienie przeciwko Burmistrzowi Lisowi? Nie do końca jestem usatysfakcjonowana i nadal pozostaje wielki niesmak. Już wtedy na Sesji Rady byłam zszokowana, że z ust osoby publicznej padły tak krzywdzące i niesprawiedliwe słowa i to nie poparte żadnymi dowodami. Patrząc z perspektywy czasu domyślam się, że to pomówienie było wyrazem złości i frustracji ze strony Pana Lisa, któremu wiele Przedszkoli wytoczyło procesy sądowe o zaniżanie dotacji. Złość i niechęć skupiła się przede wszystkim na mnie, jako sprawczyni całego zamieszania. Czekam na uzasadnienie i dopiero wtedy moi Pełnomocnicy podejmą stosowne działania.

MKJakie nastroje dzisiaj i widoki na przyszłość?

K O-K - Wierzę, że dzięki naszej determinacji i instytucjom z mocy prawa powołanych do przestrzegania praw człowieka, uda się wkrótce dokonać niezbędnych zmian w sposobie zarządzania finansami w naszej Gminie. Nie ma naszej zgody na kreowanie w Gminie swojej własnej interpretacji przepisów prawa. Chcemy, aby powołani Radni i wybrany przez nich Zarząd, wiernie przestrzegali wszystkich ustaw i sumiennie wypełniali obowiązki służbowe. Chcemy, aby osoby piastujące funkcje w organach wykonawczych gmin, powiatów i województw na poziomie samorządowym, ze względu na fakt, iż są osobami zaufania publicznego, a dopuściły się niestosownego traktowania obywateli, poddane zostały pewnym rygorom co najmniej etycznego postępowania. Chciałabym dożyć czasów, w których bezstronność oraz uczciwość osób piastujących funkcje publiczne w samorządzie, przestanie podważać autorytet organów samorządu terytorialnego oraz osłabiać zaufanie wyborców i opinii publicznej do ich prawidłowego funkcjonowania. Mam również nadzieję na zmianę zachowania ze strony Zarządu Gminy w stosunku do Dyrektorów Przedszkoli. Zaprzestanie działań represyjnych poprzez nękanie nas nieuzasadnionymi kontrolami i innymi działaniami, które narażają nas na niepotrzebny stres. Chcę również zaapelować do Radnych Gminy, którzy działają na niekorzyść społeczności lokalnej, aby zastanowili się czy ilość spraw w sądach dotyczących tylko zaniżonych dotacji nie wskazuje na naruszenie dyscypliny finansów publicznych? Kto i z czego będzie wypłacał setki tysięcy złotych z wyroków sądowych. To nie tylko Zarząd odpowiada za zaistniałą sytuację, ale również Państwo Radni, którzy podobno macie chronić lokalną społeczność. Dbanie o swoich wyborców, czy tylko o wąską grupę trzymającą władzę?

MKMocne, ale odważne słowa. Życzymy dalszych sukcesów i obiecujemy baczne przyglądanie się rozwojowi sytuacji w Gminie Piaseczno.

Mariusz Kujaszewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iTVPiaseczno.pl




Reklama
Wróć do